środa, 1 czerwca 2011

Burze

        Od paru dni nad naszym miastem przechodzą jakieś grzmoty. Pani mówi, że to wyładowania atmosferyczne czyli burze. My tj. ja Cacatutu i Florka boimy się tych burz. Florka to leci na kolana do Pani, a ja chowam się w wersalkę, gdzie nic nie widzę. W mieszkaniu nawet w dzień robi się ciemno. Pani chyba też nie lubi tych burz, bo wyłącza telewizor, komputer, kładzie się i czyta książkę. W Grecji nie było takich burz i zawsze było bardzo ciepło. Dobrze, że przyjechałem do tej Polski, bo teraz w Grecji jest bardzo nieciekawie. Ludzie tam protestują, zbierają się przed Parlamentem. Jestem ciekaw czy moi pobratyńcy też protestują. Patrzyłem kiedyś w telewizji, ale nie widziałem na tym placu przed Parlamentem Sydagma żadnego kota. Jak nie ma burzy, to ja z Florką więcej czasu spędzamy na balkonie. Leżymy sobie w słoneczku i jest nam bardzo dobrze.